Od czegoś trzeba zacząć przygodę z blogowaniem, dlatego na pierwszy ogień idzie ocena lokalu o iście królewskim brzmieniu „Pizza King”. Czy rzeczywiście jest on „królem” szczecińskiej pizzy jak nam to sugeruje? Przekonajmy się!
Po wejściu do lokalu od razu rzuca nam się w oczy stylizacja na amerykańskie lata 50-60. Wielka flaga USA na suficie, czy figura Marilyn Monroe tylko ten efekt potęguje. Wszechobecne tabliczki drogowe na ścianach, Route 66, Las Vegas oraz Elvis Presley w samochodzie daje niepowtarzalny klimat. Siadając możemy zobaczyć charakterystyczne obrusy w kratę, możemy naprawdę poczuć się jakbyśmy cofnęli się w czasie i przenieśli o parę tysięcy kilometrów. Wszystko byłoby pięknie, ale… no właśnie zawsze musi być jakieś „ale”, trudno mi zrozumieć jak można zadać sobie tyle trudu o wystrój, który jest magiczny i zepsuć ten klimat tak błahą sprawą jak muzyka. Lokal stylizowany na lata 50, a muzyka puszczana z telewizora z kanałów o muzyce popularnej, nijak aktualne hity i teledyski z tych piosenek nie pasują do klimatu panującego w tym miejscu. No, ale nie przesadzajmy, po prostu mały element do poprawy, „Pizza King” robi naprawdę dobre wrażenie.
Przejdźmy do tego po co tu jesteśmy, czyli do jedzenia! Szybki rzut oka na menu: pizza, burgery, steki i kurczaki jak przystało na amerykańską knajpę wszystko jest. Wybór padł na pizze o nazwie „King” (szynka, pieczarki, bekon, cebula, kabanos, kukurydza, gigant 45cm 37,90zł). Zapłaciłem za pizze tylko 18,95zł, ze względu na promocje, ale o tym później. Zamówione, no to czekamy. Oczekiwanie umila lektura gazety, która jest dostępna w lokalu, jednak ku mojemu zdziwieniu, mimo dosyć sporej liczby osób pizza przychodzi po 15 minutach. Jest i ona.
Pizza
Wygląda i pachnie całkiem smakowicie, no i gigant jest gigantem( wraz z dziewczyną nie podołaliśmy). Rzuca sie w oczy duża ilość mięsa, co jest oczywiście w moim przypadku wielkim plusem (kocham mięso), natomiast jakość tego mięsa pozostawia trochę do życzenia. Konkretnie chodzi mi tu o szynkę, smakuje jak mielonka. Ser bardzo fajnie się ciągnie tak jak powinien, jednak do jego świeżości też mam drobne obiekcje. Całość komponuje się okej, nie porwało moich kubków smakowych, nie czułem się jak w siódmym niebie, ale było w porządku.
Gdybym miał zapłacić pełną cenę za to danie, to nie byłbym do końca usatysfakcjonowany, no ale właśnie „Pizza-King” opiera się na promocjach, mało kiedy zapłacimy 100% ceny. Wszystkie dania z karty -50%, Men day, Lady day, Pizza day, do wyboru do koloru, w każdy dzień coś innego. Byliśmy w środę, więc dzięki mojej wspaniałej partnerce zapłaciliśmy tylko 18,95zł za pizze o objętości 45cm, stosunek jakości do ceny wychodzi naprawdę nieźle.
Jakiś czas później
Skuszony promocjami postanowiłem wybrać się raz jeszcze, tym razem sprawdzić coś innego, a mianowicie kurczaki, konkretnie chicken wingsy.
10 kawałków kurczaka, stos frytek, plus do tego sos i to wszystko za 11zł (promocyjna cena)? Dla mnie na tą chwilę bomba. Po spróbowaniu na mojej twarzy pojawia się rozczarowanie. Kurczak nie ma żadnego dominującego smaku, który nadałby mu wyrazu. Po prostu zwykły kurczak w panierce bez przypraw. Sytuację poprawia sos. Po jego użyciu kurczak uzyskuje smak, ale chyba nie o to chodzi, aby ratować smak, a raczej jego brak sosem. Frytki jak najbardziej na plus, chrupiące i smaczne.
Podsumujmy, pizza ilościowo-cenowa bomba, jeśli chodzi o smak to taka średnia krajowa. Natomiast, skrzydełek kurczaka nie polecam. Ilościowo po raz kolejny jest super, jednak brak wyrazu, to coś co skreśla to danie. Od razu widać, że Pizza King idzie na ilość, a nie jakoś, jeżeli to komuś odpowiada, to jest to miejsce dla niego i znajdzie coś dla siebie. Lokal poza kilkoma niuansami, ma super klimat. Jedzenie dzięki promocjom jest bardzo tanie, dlatego miejsce to polecam szczególnie studentom, którzy muszą oszczędzać na posiłkach, żeby mieć na zakup alkoholu:)
Pizza King
Szczecin, pl. Lotników 7
pizza-king.pl
facebook.com/PizzaKing
Ocena: (6 / 10)
Pan P
2 komentarze
skrzydełka to akurat najmniej smaczne danie w Pizzy King. Osobiście polecam warkocz wieprzowy, albo Brooklina (poledwice wieprzowa zapiekana z boczkiem w sosie borowikowym) nie ma niczego lepszego tam;d
W takim razie będzie trzeba spróbować następnym razem:)